Prognozy zużycia energii elektrycznej

W Polsce, zważywszy na dostępne prognozy, energetyka krótkookresowo powinna liczyć się z możliwością spadku zużycia energii elektrycznej, ale długoterminowe analizy ciągle pokazują zwiększenie zapotrzebowania na prąd, co jest związane m.in. z przewidywanym wzrostem, którego przyczyną będą pojazdy elektryczne i pompy ciepła.

W Polsce, jak pokazują między innymi dane publikowane od lat przez Prezesa URE, zasadniczo nadal istnieje dodatnia korelacja pomiędzy tempem wzrostu gospodarczego a zapotrzebowaniem na energię elektryczną. Zarazem tempo wzrostu gospodarczego już od przynajmniej kilkunastu lat nie przekłada się jeden do jednego na wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną i zdarzało się, że w niektórych latach następował wzrost PKB przy spadku zużycia energii elektrycznej.

W 2021 roku, jak podał regulator w sprawozdaniu z działalności Prezesa URE, krajowe zużycie energii elektrycznej brutto wyniosło około 174,4 TWh i wzrosło o 5,4 proc. w porównaniu do 2020 roku, a tym samym okazało się nieznacznie mniejsze od wzrostu PKB w 2021 roku (według wstępnych szacunków GUS 5,7 proc.).

Koniunktura na polskim rynku energii elektrycznej, tj. zapotrzebowanie na prąd, ma fundamentalne znaczenie dla wszystkich największych graczy, czyli nadzorowanych przez państwo grup energetycznych. Polski rynek energii elektrycznej jest dla nich, jak i oczywiście dla działających w ich strukturach firm zajmujących się dystrybucją energii elektrycznej, rynkiem podstawowym.

W 2021 roku wszyscy najwięksi operatorzy systemów dystrybucyjnych – Tauron Dystrybucja, PGE Dystrybucja, Energa-Operator, Enea Operator, Stoen Operator – odnotowali wzrost dostaw energii elektrycznej do swoich klientów.

Podane przez URE informacje dotyczące sytuacji na rynku energii elektrycznej w Polsce w 2021 roku potwierdziły, że największe zapotrzebowanie na prąd jest generowane przez odbiorców biznesowych.

W minionym roku według danych URE dostawy energii elektrycznej dla odbiorców końcowych wyniosły blisko 148,8 TWh. Z tego na odbiorców z grupy taryfowej G, zdominowanej przez gospodarstwa domowe, przypadło niecałe 24 proc. dostaw, a np. dostawy dla grupy taryfowej B, czyli dużych, ale nie największych firm, wyniosły 41 proc. dostaw ogółem.

Pierwszy kwartał 2022 roku oznaczał w naszym kraju wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną, ale znacznie wolniejszy niż rok wcześniej.

Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych w pierwszych trzech miesiącach 2022 roku w Polsce odnotowano wzrost zużycia energii elektrycznej brutto o około 1 proc. w porównaniu do takiego okresu 2021 roku.

Stanowi to utrzymanie trendu wzrostowego zapotrzebowania na energię elektryczną w Polsce, zapoczątkowanego w pierwszym kwartale 2021 roku. Jednocześnie wzrost zapotrzebowania w pierwszym kwartale 2022 roku był niższy niż wzrost zapotrzebowania w pierwszym kwartale 2021 roku (o 4 proc. r/r), przede wszystkim z uwagi na wyższe temperatury powietrza w tym okresie r/r – czytamy w raporcie PGE.

Krajowy popyt na energię elektryczną w pierwszym kwartale 2022 roku przełożył się na dostawy energii elektrycznej przez OSD dla odbiorców. Czterech największych polskich OSD (Tauron Dystrybucja, PGE Dystrybucja, Energa-Operator, Enea Operator) w pierwszym kwartale 2022 roku dostarczyli odbiorcom więcej energii niż rok wcześniej.

Nie jest też niespodzianką, że w pierwszym kwartale 2022 roku nadal największym dystrybutorem energii elektrycznej w naszym kraju pod względem dostaw był Tauron Dystrybucja, z wolumenem dystrybucji do odbiorców końcowych na poziomie 13,7 TWh. Dla porównania, czwartym największym dystrybutorem energii elektrycznej w pierwszym kwartale 2022 roku była Enea Operator – około 5,3 TWh.

Kolejne dwa miesiące po zakończeniu pierwszego kwartału 2022 roku również charakteryzowały się większym zużyciem energii niż te miesiące 2021 roku. Po pierwszych pięciu miesiącach 2022 roku zużycie energii elektrycznej brutto było o około 1,6 proc. większe niż rok wcześniej.

Co się będzie działo na polskim rynku energii w dalszej części 2022 roku? Przynajmniej niektórzy analitycy prognozują spowolnienie gospodarcze, co w jakiejś mierze może znaleźć odzwierciedlenie również w popycie na energię elektryczną.

Ekonomiści Banku BNP Paribas w materiale opublikowanym na początku czerwca 2022 roku ocenili, że w najbliższych miesiącach należy spodziewać się schłodzenia koniunktury i że w drugiej połowie 2022 roku możemy doświadczyć technicznej recesji, tj. dwóch kwartałów z rzędu, w których PKB (wolumen wytworzonych dóbr i usług) zmniejszy się.

Po bardzo mocnym początku roku, kiedy w pierwszym kwartale PKB w Polsce zwiększył się o 8,5 proc., sądzimy, że dynamika PKB w dalszej części roku wyraźnie wyhamuje. Kwietniowe dane o stanie polskiej gospodarki sygnalizowały osłabienie aktywności. W naszym scenariuszu bazowym zakładamy, że w drugiej połowie roku doświadczymy technicznej recesji, tj. dwóch kwartałów z rzędu, w których PKB się skurczy – mówił Michał Dybuła, główny ekonomista Banku BNP Paribas, cytowany w komunikacie z 1 czerwca 2022 roku.

W rezultacie prognozujemy, że na początku przyszłego roku dynamika wzrostu gospodarczego w ujęciu rok do roku będzie oscylować w okolicach zera. Sądzimy, że w całym 2023 roku PKB będzie wyższy o około 1,5 proc. w porównaniu z tegorocznym wynikiem – twierdził Michał Dybuła.

Ekonomiści Banku BNP Paribas, w cytowanym komunikacie ocenili, że wysoka aktywność gospodarcza w pierwszym kwartale 2022 roku spowoduje, że PKB Polski w całym 2022 roku wzrośnie o 5,5 proc.

W ocenie kierowanego przez Michała Dybułę zespołu, inflacja w naszym kraju powróci do górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP (3,5 proc.) nie wcześniej niż w 2024 roku.

Przewidywane w nadchodzących kwartałach spowolnienie gospodarcze ograniczy dodatnią lukę popytową i zmniejszy popyt na pracę. Sądzimy jednak, że odkręcanie się spirali płacowo-cenowej i sprowadzenie inflacji bazowej do poziomów zgodnych z celem inflacyjnym zajmie trochę czasu – stwierdził Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas, w informacji banku.

W efekcie, o ile nie wystąpią bardzo korzystne zjawiska w gospodarce światowej, które silnie obniżyłyby dynamikę cen, powrót inflacji w okolice poziomu 3,5 proc. wydaje się możliwy dopiero w 2024 roku, a być może nawet później – wyjaśniał Marcin Kujawski.

Z kolei Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w czerwcu 2022 roku prognozował, że nasze PKB wzrośnie w 2022 roku o 4,8 proc., zaś w 2023 o 3,5 proc.

Zdaniem PIE średnia inflacja sięgnie w tym roku 13,1 proc., ze szczytem na poziomie 15,8 proc. w sierpniu, a w 2023 roku będzie spadać i wyniesie średnio 8,6 proc., zaś w 2024 roku znajdzie się na poziomie około 4,5 proc.

Polska gospodarka w drugiej połowie 2021 roku i na początku 2022 roku szybko nadrabiała dystans do gospodarek zachodnioeuropejskich. Wzrost PKB w ostatnich dwóch kwartałach wyniósł kolejno 7,6 oraz 8,5 proc., podczas gdy w strefie euro było to 4,7 oraz 5 proc. Dobre wyniki to w największej mierze zasługa ekspansji polskiego przemysłu oraz wysokiego popytu wewnętrznego – mówił Jakub Rybacki, kierownik zespołu makroekonomii w PIE.

Jednak rosyjska inwazja na Ukrainę przyspieszy spowolnienie europejskiej gospodarki. PKB strefy euro w 2022 roku wzrośnie o 2,7 proc., a osłabienie koniunktury najmocniej odczują kraje południa Europy oraz Niemcy. Przewidujemy, że w takim otoczeniu wzrost gospodarczy w Polsce również spowolni i na koniec przyszłego roku wyniesie około 3,5 proc. Dużym problemem w nadchodzących kwartałach pozostanie inflacja, która w ciągu najbliższych dwóch lat nie zbliży się do celu inflacyjnego NBP – ocenił Jakub Rybacki.

Krótkookresowo i średnioterminowo należy się zatem liczyć z pogorszeniem koniunktury na polskim rynku energii elektrycznej, ale dostępne prognozy długoterminowe wskazują, że zużycie prądu w naszym kraju będzie jeszcze długo rosło.

PSE w projekcie „Planu rozwoju w zakresie zaspokojenia obecnego i przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną na lata 2023-2032” skierowanym do konsultacji przedstawiły prognozy zapotrzebowania na prąd netto w latach 2021-2040 w wariancie bazowym i wariancie znaczącego wzrostu zapotrzebowania, uwzględniając m.in. przewidywane zmiany strukturalne zużycia końcowego, czyli np. wzrost liczby pojazdów elektrycznych czy pomp ciepła.

Dokonana przez PSE długoterminowa prognoza zapotrzebowania na energię elektryczną w wariancie bazowym wykazała m.in., że roczne zapotrzebowanie na prąd netto może w Polsce wzrosnąć tylko w latach 2021- 2030 z poniżej 160 TWh do ponad 180 TWh, a w wariancie znaczącego wzrostu zapotrzebowania – z poniżej 160 TWh do blisko 190 TWh.

IRENEUSZ CHOJNACKI
Autor jest dziennikarzem Magazynu Gospodarczego „Nowy Przemysł” oraz portalu wnp.pl

Czytaj dalej