internet-rzeczy

Internet rzeczy i Internet zachowań w służbie człowieka

Najbliższe dwa lata są kluczowe z punktu widzenia przygotowań do zmian, jakie niesie upowszechnienie Internetu rzeczy. Internet of Things wprowadzi istotne zmiany na poziomie większości organizacji, wywołując wzrost popytu na nowe, deficytowe kompetencje oraz tworząc nowe źródła popytu na produkty i usługi przemysłu elektronicznego i rozwiązania z zakresu automatyki przemysłowej.

Internet rzeczy (IoT) jest ekosystemem usług biznesowych, wykorzystujących przedmioty zdolne do zbierania i przetwarzania informacji, połączone w sieć i zapewniające interoperacyjność i synergię zastosowań. Łączenie usług Internetu rzeczy pozwala na lepsze zrozumienie konsumenta, środowiska, produktów oraz procesów, identyfikację istotnych zdarzeń i reagowanie w celu natychmiastowego optymalizowania czy precyzyjniejszej personalizacji.

Internet rzeczy koncepcyjnie to system telekomunikacyjno-informatyczny o wysokim stopniu rozproszenia, którego zadaniem jest tworzenie inteligentnych systemów analitycznych, kontrolno-pomiarowych i układów sterowania w każdej dziedzinie życia. Charakteryzujące IoT autonomiczne działanie w zakresie zbierania oraz przetwarzania danych pozwala na wchodzenie w interakcje z otoczeniem. Na poziomie technologicznym ten rodzaj architektury teleinformatycznej służy do obsługi mikronadajników, czujników, kamer internetowych i wszelkiego rodzaju zdalnego sterowania. W perspektywie rozwojowej możemy mówić o wykorzystaniu Internetu rzeczy do autonomicznej pracy urządzeń transportowych, robotów przemysłowych oraz cyfrowych inteligentnych urządzeń pomiarowych. Na poziomie biznesowym IoT to przede wszystkim optymalizacja zużycia energii, tworzenie inteligentnego transportu, inteligentnych systemów parkingowych, robotyzacja produkcji i logistyki czy wznoszenie inteligentnych budynków. Krótko mówiąc, IoT to jeden z elementów cyfrowej transformacji. Naturalną jej kontynuacją jest rozszerzenie systemu o funkcje behawioralne, czyli wkraczamy w tzw. Internet zachowań (Internet of Behaviors – IoB).

Szacuje się, że do 2023 roku IoB stanie się na tyle powszechny, że 40 proc. populacji będzie „śledzone” cyfrowo po to tylko, żeby wpływać na nasze zachowania konsumenckie. Internet zachowań zbudowany na bazie Internetu rzeczy, wygeneruje szeroką gamę nowych źródeł danych. Te, specyficzne dla każdego użytkownika, pozyskiwane dzięki aplikacjom zawartym w różnego rodzaju urządzeniach powszechnego użytku, będą udostępnione rozmaitym podmiotom w celu dostosowania oferty do naszego profilu zachowań. Informacje zebrane przy użyciu IoT zostaną wykorzystane do stworzenia ukierunkowanych kampanii społecznych i reklamowych. Przykładem może być dostarczanie reklam, śledzenie aktywności ludzkiej i zagrożeń (np. związanych ze zwalczaniem epidemii) czy też tworzenie dedykowanych programów społecznych. IoT łączy ludzi z ich działaniami, zatem możemy mówić o ewolucji do Internetu zachowań.

Urządzenie takie jak smartfon, przy pomocy zainstalowanych aplikacji, może śledzić nasze ruchy w Internecie oraz rzeczywistą pozycję geograficzną. Nie jest trudno połączyć urządzenie mobilne z laptopem, domowym asystentem głosowym, kamerami domowymi lub samochodowymi, a może nawet zapisami z telefonu komórkowego (SMS-y i rozmowy telefoniczne). Za sprawą aplikacji udostępniającym dane, podmioty mogą dowiedzieć się o nas wielu rzeczy – o naszych zainteresowaniach, niechęciach, sposobie głosowania czy robienia zakupów. Programy śledzące w urządzeniach są wszechobecne i pozostaje tylko kwestią czasu, kiedy IoB zamieni się w olbrzymią bazę „wiedzy o społeczeństwie”.

IoB łączy technologię pozyskiwania danych (IoT), systemy ich analizy oraz „naukę behavioralną”. Na razie firmy najczęściej używają IoT oraz IoB do obserwacji i prób zmiany naszego zachowania, aby osiągnąć zamierzony cel – zazwyczaj jest nim zakup jakiegoś produktu, bądź przystąpienie do określonej kampanii społecznej. IoB wpływa na wybór konsumenta, ale także przeprojektowuje łańcuch wartości. Podczas gdy większość konsumentów wyraża niezadowolenie z udostępniania swoich danych „za darmo”, wielu jest z tego zadowolonych, o ile przynosi to wartość dodaną. Przykładem obrazującym działanie Internetu zachowań jest jego wykorzystanie przez sektor bankowy i ubezpieczeniowy. Zbieranie danych o naszych preferencjach i nawykach daje bankom i ubezpieczycielom, których do tej pory unikaliśmy z powodu natarczywości reklam, możliwość zmiany swojego wizerunku. Zmieniając kanał dostępu z ogólnego na spersonalizowany, oferują reklamy w taki sposób, aby wpływać na nasze emocje i w konsekwencji na decyzje. Czerpiąc dane  z IoT, firmy ubezpieczeniowe są w stanie zoptymalizować proponowaną składkę na podstawie nawyków zdrowotnych lub historii szkód. Banki natomiast, śledząc nasze przyzwyczajenia i nawyki, nakłonią nas do większego oszczędzania, inwestowania lub innych długoterminowych celów finansowych.

W IoB nie chodzi wyłącznie o wykorzystanie samych urządzeń i aplikacji do zbierania danych. Wiele firm udostępnia (sprzedaje) dane innym spółkom zależnym. Na przykład Google, Facebook i Amazon wykorzystują oprogramowanie, które potencjalnie przenosi użytkownika jednej aplikacji do całego ekosystemu online – często bez jego zgody. Stanowi to poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych danych, jednak wiele osób akceptuje fakt, że te „wymykają się spod kontroli”, gdyż dzięki rozwiązaniom IoT oraz IoB oszczędzają czas i pieniądze. IoT bardzo sprawnie przekształca dane w informacje, a IoB informacje w wiedzę o nas. Ale jeszcze musimy zaczekać, aby IoB w pełni nauczył się tę wiedzę wykorzystywać.

Maciej Skoraszewski, Biuro PTPiREE

Fot.: Adobe Stock, ra2 studio

Czytaj dalej