Od starożytnych metod komunikacji do współczesnej telegrafii

Przekazywanie informacji na odległość w dawnych czasach było trudnym wyzwaniem. Przez tysiąclecia ludzie stosowali różne rozwiązania. Poza donośnym krzykiem najbardziej oczywistym i zapewne najstarszym sposobem byli posłańcy osobiście dostarczający wiadomości. Niestety dostarczenie wiadomości przez posłańców zabierało dużo czasu; sami ońcy również nie mieli lekkiego życia. Świadczy chociażby o tym los Filippidesa, który po obwieszczeniu nowiny o zwycięstwie pod Maratonem wyzionął ducha, zostawiając po sobie piękną legendę i coraz liczniejsze rzesze naśladowców.

Jedną z najstarszych metod komunikacji było również wykorzystanie gołębi pocztowych. Historyczne wzmianki o stosowaniu tej metody sięgają jeszcze starożytnej Mezopotamii. Warto wspomnieć w tym miejscu, że to właśnie z wykorzystaniem gołębi pocztowych związana jest niewyobrażalna fortuna rodu Rotschildów. Londyński bankier Nathan Rotschild dzięki własnej sieci komunikacyjnej opartej na gołębiach pocztowych poznał w 1815 roku wynik bitwy pod Waterloo prawie trzy doby wcześniej niż oficjalna informacja dotarła do Londynu. Dzięki temu miał czas, aby wykorzystując niewiedzę innych graczy giełdowych, doprowadzić do krachu, a następnie za bezcen skupić przecenione papiery wartościowe. Gołębie, choć skuteczne i stosowane przez tysiąclecia aż do czasów współczesnych, były jednak mało uniwersalne i zapewniały komunikację jednokierunkową.

Liczne wady miały również inne metody komunikacji opracowane niezależnie od siebie przez mieszkańców różnych kontynentów. Sygnały w postaci ogni rozpalanych na wzgórzach, znaki dymne czy tam-tamy były skuteczne tylko w określonych warunkach. Co więcej, przekazywana treść często sprowadzała się jedynie do zasygnalizowania ustalonego wcześniej komunikatu. Na przykład rozpalenie ognia mogło potwierdzić śmierć władcy czy ostrzegać o pojawieniu się nieproszonych gości. Mimo tych ograniczeń dało się przekazać wiadomość na znaczną odległość, czego przykładem może być np. informacja o zwycięstwie przesłana przez cesarza Klaudiusza dzięki łańcuchowi ogni z Brytanii do Rzymu w 43 roku.

Gwałtowny rozwój optyki pod koniec XVIII wieku doprowadził do wynalezienia telegrafu optycznego. Projekt oparty był na wieżach z umieszczonymi na ich szczycie wysięgnikami z belkami, które można było ustawić w 196 różnych pozycjach, odpowiadających różnym symbolom i literom alfabetu. To kodowanie było zalążkiem kodów używanych w dzisiejszej informatyce. W rozwiązaniu tym można było z dużej odległości obserwować wysięgnik z belkami przez lunetę. Dzięki emu 200-kilometrowa, pierwsza linia z Lille do Paryża była obsługiwana przez zaledwie kilkanaście wież. Rozwiązanie takie okazało się bardzo praktyczne. W 1794 roku wiadomość o wygranej bitwie przesłano do stolicy Francji w ciągu zaledwie godziny. Takiego tempa nie gwarantował żaden goniec ani gołąb pocztowy! Doceniając znaczenie szybkiej komunikacji, nową metodę łączności popierał Napoleon. Zarządził budowę linii telegrafu optycznego łączącego Paryż z Mediolanem i Strasburg z Wiedniem. W pierwszej połowie XIX wieku Francja pokryła się siecią wież telegrafu optycznego. W 1849 roku Paryż, dzięki 534 stacjom przekaźnikowym, był połączony z 39 francuskimi miastami, a tempo przekazywania wiadomości pomiędzy wieżami sięgało dwóch słów na minutę. Pojawiły się wówczas pierwsze próby wykorzystania telegrafu do przekazywania wiadomości handlowych, co wywołało zdecydowany opór. Udostępnienie klientom wiedzy o cenach w różnych rejonach kraju godziło w interesy kupców.

Telegraf optyczny rozwijał się również na ziemiach polskich. W 1830 roku uruchomiono pierwszą linię pomiędzy Warszawą i Modlinem, a kilka lat później łańcuch stacji przekaźnikowych połączył Warszawę z Petersburgiem. W 1838 roku Warszawa uzyskała bezpośrednie połączenie z Moskwą. Łączność zapewniało 220 stacji przekaźnikowych obsługiwanych przez ponad 1300 osób. Mimo swojej skuteczności telegraf optyczny nie był pozbawiony wad. Aby mógł działać, obserwatorzy z kolejnych wież musieli widzieć sygnały nadawane przez poprzedników, co nie zawsze było możliwe.

Pierwsze próby przekazania informacji za pomocą elektryczności podejmowano jeszcze w XVIII wieku. Z taką metodą komunikacji eksperymentowali m.in. Szwajcar Georges-Louis Le Sage, któremu w 1774 roku udało się przekazywać informacje pomiędzy dwoma pokojami swojego domu przy pomocy kabla, a w 1795 roku hiszpański fizyk, Francisco Salva ampillo, wydał obszerną, teoretyczną pracę przedstawiającą perspektywy komunikacji przewodowej, przewidując m.in. położenie kabli podmorskich.

Pierwszy przewodowy telegraf jest dziełem urodzonego w Toruniu Samuela von Sömmeringa, który w 1809 roku wymyślił sposób przewodowego przesyłania informacji. Telegraf składał się z wiązki 35 przewodów podłączonych do pojemników z elektrolitem, odpowiadającym poszczególnym znakom i literom. Nadawanie polegało na podłączaniu do prądu odpowiednich przewodów, a odczyt na obserwacji, w którym z pojemników zaczął wydzielać się gaz. Kilkanaście lat później rosyjski dyplomata Paweł Szyling, bazując na wcześniejszych pracach André Marie Ampère’a, opracował telegraf igiełkowy, w którym na końcach wieloprzewodowej wiązki znalazły się nie pojemniki z elektrolitem, ale wskazówki wychylające się po podłączeniu prądu. Linia telegrafu igiełkowego połączyła wówczas Pałac Zimowy z Ministerstwem Komunikacji w Petersburgu. Przełom nastąpił dopiero za sprawą Amerykanina Samuela Morse- ’a. Choć pierwszeństwo w opracowaniu telegrafu elektromagnetycznego przypisywane jest wielu różnym wynalazcom, to dopiero Morse’owi zawdzięczamy opracowanie metody pozwalającej na masowe wykorzystanie łączności przewodowej. Opracowany przez niego sposób komunikacji oparty na przypisaniu literom ciągów kropek i kresek idealnie nadawał się do przesyłania przewodami. Poza tym nie wymagał całej ich wiązki, a tylko jednej pary. Prawdziwym jednak przełomem, który w połączeniu z alfabetem Morse’a pokazał w pełni możliwości telegrafu, był wynalazek sir Charlesa Wheatstone’a. Wymyślił on urządzenie z automatycznie przesuwającą się taśmą i pisakiem nanoszącym na niej przesyłane sygnały. Dzięki takiemu rozwiązaniu wiadomości mogły być nie tylko odczytywane, ale również zapisywane i przechowywane, a szybkość transmisji przekraczała 100 znaków na minutę. W 1855 roku Edward Hughes zaproponował jeszcze lepsze rozwiązanie telegrafu, które nazwano później jego nazwiskiem. Telegrafy Hughesa, dzięki identycznym obrotowym tarczom ze znakami alfanumerycznymi, pozwalały na przesyłanie już nie kropek i kresek, ale liter odbijanych przez urządzenie odbiorcze na papierowej taśmie. Rozwiązanie to w niemal niezmienionej formie było stosowane aż do końca XX wieku.

W 1851 roku położono pierwszy podmorski kabel telegraficzny łączący Anglię z Francją, a siedem lat później przewód położony na dnie Atlantyku połączył Amerykę z Europą. Sukcesem zakończyło się również połączenie w 1865 roku Londynu z indyjskim Bombajem. W 1866 roku położono na dnie Atlantyku kolejny kabel, za pomocą którego przesyłano informacje przez kolejne 100 lat. Do 1871 roku Europa zyskała przewodowe połączenie ze wszystkimi kontynentami, a linie telegraficzne sięgnęły Japonii i Australii. Jeszcze na początku XXI wieku wykorzystywano powszechnie telegrafię przewodową. Mowa tutaj o popularnym dalekopisie. Urządzenia „teleksu” umożliwiały przesyłanie zakodowanych całych stron dokumentu i drukowanie ich przy użyciu sprzężonej z silnikami elektrycznymi mechanicznej maszyny do pisania. W Polsce usługa teleksowa była powszechnie stosowaną usługą pocztową; została wycofana z użytku w 2007 roku wraz z burzliwym rozwojem sieci Internetu.

Oddzielnym systemem telegrafii, rozpropagowanym w 1903 roku przez polskiego wynalazcę i konstruktora Juliana
Orochowicza, jest telegraf bezprzewodowy. Projekt telegrafu bazował na nadajniku i odbiorniku radiowym opracowanym przez Nikolę Teslę. Orochowicz zastosował w swoim wynalazku tzw. koherer (szklaną rurkę wypełnioną metalowymi opiłkami). Koherer pod wpływem fali elektromagnetycznej zmieniał swoją oporność, a jego połączenie szeregowo z elektromagnesem uruchamiało tenże i można było odbierać sygnały alfabetu Morse’a z odległość nawet tysięcy kilometrów. Pierwsze wykorzystanie telegrafii bezprzewodowej odnotowano w 1906 roku – telegraf Orochowicza wykorzystano na transatlantyku RMS ,,Republic’’ do nadania sygnałów wzywających pomocy. Telegrafia bezprzewodowa znalazła zastosowanie przede wszystkim w komunikacji ruchomej – głównie morskiej i lotniczej.

Samuelowi Morse’owi zawdzięczamy opracowanie metody pozwalającej na masowe wykorzystanie łączności przewodowej

Rozwój technik informatycznych i telekomunikacyjnych wyeliminował telegrafię z zastosowań komercyjnych. Jednak telegrafia bezprzewodowa i optyczna nadal wykorzystywana jest w wielu krajach przez wojsko, jako zabezpieczenie w przypadku unieruchomienia nowoczesnych systemów komunikacji. Nie należy również zapominać, że telegrafia ma na świecie wielu entuzjastów – są to głównie radioamatorzy zrzeszeni w klubach krótkofalarskich. Dzięki nim licząca ponad 100 lat technika nadal pozostaje żywa. I czasem po włączeniu starego radioodbiornika da się słyszeć płynącą melodię alfabetu Morse’a…

MACIEJ SKORASZEWSKI, Biuro PTPiREE

Czytaj dalej