Rozmowa z Radosławem Walaszczykiem, dyrektorem Departamentu Źródeł Odnawialnych Urzędu Regulacji Energetyki.
Dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii wiąże się z wieloma wyzwaniami o charakterze regulacyjnym. Co kryje się pod pojęciem regulacji OZE?
Regulację OZE, najogólniej ujmując, postrzegam jako całokształt działań, których celem jest zapewnienie odnawialnym źródłom energii prawidłowego funkcjonowania. To szereg aspektów i czynności na to się składających.
Natomiast ustawa Prawo energetyczne, definiuje regulację jako stosowanie określonych ustawą środków prawnych, włącznie z koncesjonowaniem, które mają służyć zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego, prawidłowej gospodarki paliwami i energią oraz ochrony interesów odbiorców. Warto przy tym zaznaczyć, że powyższa definicja dotyczy nie tylko OZE.
Wspomniał Pan o aspektach regulacyjnych OZE, czy mógłby je Pan przybliżyć naszym Czytelnikom?
W pierwszej kolejności skupię się na aspekcie prawnym. Nie tylko dlatego, że z zawodu jestem radcą prawnym i z tego względu jest mi to temat bliski, ale przede wszystkim mając na uwadze, że obecnie niemal wszystkie sfery życia są normowane przez prawo.
Tak też jest w obszarze energetyki. W Polsce podstawowym aktem prawnym regulującym ten rynek jest Prawo energetyczne, przy czym w ujęciu dotyczącym zielonej energii, jest to również ustawa o odnawialnych źródłach energii.
Pierwsza z nich reguluje tak istotny obszar, jak przyłączanie źródeł do sieci elektroenergetycznej. Druga z wymienionych ustaw określa m.in. zasady wykonywania działalności w zakresie wytwarzania energii elektrycznej z niekonwencjonalnych źródeł, mechanizmy i instrumenty wspierające tę działalność oraz zasady wydawania gwarancji pochodzenia.
Obowiązuje też szereg innych aktów prawnych obejmujących tematykę OZE, w tym chociażby ustawa o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, czy rozporządzenia wykonawcze do ustaw. Katalog jest obszerny.
Należy też pamiętać, że Polska jako członek Unii Europejskiej zobowiązana jest do respektowania prawa unijnego, w tym rozporządzeń, które stosuje się bezpośrednio, jak i dyrektyw wymagających implementacji do krajowego porządku prawnego.
Z dyrektyw istotnych dla OZE wymienię jedynie wdrażaną aktualnie dyrektywę RED II w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych, a także oczekującą w kolejce do implementacji dyrektywę RED III.
To dość obszerny zbiór regulacji prawnych. Jak w praktyce wygląda korzystanie z nich? Czy rynek nie jest przeregulowany?
Poruszając się w tym gąszczu przepisów od razu nasuwa się pytanie o ich kondycję, która wprost przekłada się na możliwości faktycznego stosowania określonych regulacji w konkretnych, realnych sytuacjach.
Krajowe Prawo energetyczne, obowiązuje już ponad 26 lat i było wielokrotnie nowelizowane. Przez ten czas struktura ustawy oraz poszczególne przepisy stawały się coraz bardziej złożone, co z kolei doprowadziło do szeregu wątpliwości interpretacyjnych.
Z podobnymi wyzwaniami trzeba się mierzyć w stosowaniu ustawy o odnawialnych źródłach energii, choć w mniejszej skali, ponieważ jest aktem prawnym znacznie młodszym od Prawa energetycznego. W lutym przyszłego roku będzie obchodzić swoje 10-lecie.
Niemniej, w rozsądnym wymiarze, nowelizacje są naturalnym procesem, który nie może dziwić w obliczu dynamicznych zmian zachodzących na rynku energii. Ze wszech miar zasadny jest przy tym postulat uczestników rynku, aby regulacje były jasne i spójne oraz spełniały parametry dobrego prawa, natomiast procedury były możliwie uproszczone. Tylko wtedy bowiem prawo będzie regulowało odnawialne źródła energii w prawidłowy i oczekiwany sposób.
Jednak, jak już Pan wspominał, regulacja sektora energii, w tym odnawialnych źródeł, wykracza poza akty normatywne?
Zgadza się. Energetyka nie działa w oderwaniu od rynku i nie bazuje jedynie na ustawach i rozporządzeniach. Mają na nią wpływ również dokumenty o charakterze strategicznym, w szczególności Krajowy Plan w Dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) oraz Polityka Energetyczna Polski (PEP). Oba te dokumenty są kluczowe i stanowią drogowskaz dla rozwoju źródeł odnawialnych.
Aktualizacja KPEiK ma pokazać krajowe założenia w obszarze polityki klimatycznej do 2030 r. i skupia się na sposobach przyspieszenia transformacji energetycznej. Warto nadmienić, że jednym z trzech najważniejszych celów planu jest określenie udziału odnawialnych źródeł energii w finalnym zużyciu energii brutto.
Natomiast głównym celem PEP2040 jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski przy jednoczesnym zachowaniu konkurencyjności naszej gospodarki, a także poprawie efektywności energetycznej i zmniejszeniu oddziaływania sektora energii na środowisko.
Mocno trzymajmy kciuki za jakość tych aktualizacji, bowiem to one wyznaczą wskaźniki i tempo transformacji energetycznej w znanym już kierunku dekarbonizacji i dążeniu do neutralności klimatycznej.
A jaka jest rola Prezesa URE, który jest przecież centralnym organem administracji rządowej właściwym w sprawach regulacji gospodarki paliwami i energią oraz promowania konkurencji na tych rynkach?
Z perspektywy ponad dwudziestu lat pracy w URE jestem świadkiem istotnej zmiany roli regulatora sektorowego dla energetyki oraz form działania tego organu.
O ile na przełomie XX i XXI wieku aktywność Prezesa URE koncentrowała się na reglamentacji działalności gospodarczej poprzez koncesjonowanie przedsiębiorstw energetycznych oraz na zatwierdzaniu taryf, uzgadnianiu planów rozwoju, rozstrzyganiu spraw spornych, czy sankcjonowaniu naruszeń na rynkach paliw i energii, o tyle obecnie rola ta podlega istotnemu przekonfigurowaniu, przy ciągłym poszerzaniu zakresu kognicji.
Aktualnie, oprócz wyżej wymienionych, Prezes URE realizuje zadania w tak newralgicznych obszarach jak liczne systemy wsparcia odnawialnych źródeł energii, czy monitorowanie funkcjonowania rynków. Ponadto, zawsze działając w interesie publicznym, w sposób obiektywny i niezależny, URE prezentuje funkcjonalne podejście do innowacyjnych rozwiązań oraz coraz częściej pełni rolę wysokospecjalistycznego ośrodka analitycznego i statystycznego.
Co więcej, inicjując i realizując projekty mające kluczowy wpływ na kondycję poszczególnych sektorów, czego przykładem jest Karta Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki (KET), Prezes URE niewątpliwie zajmuje centralne miejsce na mapie polskiej transformacji energetycznej. Jednak powodzenie inicjatywy jaką jest KET nie byłoby możliwe bez zaangażowania organizacji takich jak PTPiREE, które od samego początku projektu uczestniczy w pracach nad Kartą i wnosi znaczący wkład w efekty tych prac.
Należy też podkreślić, że regulator sektorowy zapewnia znaczące wpływy do budżetu państwa oraz dba o bezpieczeństwo finansowe strategicznych projektów. Tu ponownie przywołam KET, którego celem jest zapewnienie odpowiedniego poziomu inwestycji sieciowych, które mają bardzo istotne znaczenie również dla rozwoju OZE.
Dlatego tym bardziej trzeba akcentować, że za zwiększaniem obciążeń URE nie podąża jak dotąd adekwatne finansowanie tej instytucji. Ogrom zadań przypadających na pracowników zaczyna powodować spiętrzenie obowiązków, co z kolei przekłada się na problemy z terminowością realizacji zadań. Nie chcielibyśmy się stać wąskim gardłem rynku. Zapewnienie odpowiednich środków na działania regulatora leży w interesie wszystkich uczestników rynków paliw i energii. Mam nadzieję, że coraz liczniejsze głosy o konieczności wzmocnienia zasobów i potrzeby urynkowienia wynagrodzeń pracowników URE przyniosą niebawem realny efekt.
To ważny głos w dyskusji. Z tego co Pan mówi wnioskuję, że dużą rolę dla prawidłowego funkcjonowania rynku OZE, a także działalności regulatora sektorowego, odgrywają względy formalno-prawne. Czy w Pana opinii są inne uwarunkowania, w tym ekonomiczne, techniczne, czy społeczne?
Oczywiście i są one równie istotne. Zresztą o ekonomicznych już wspominałem przy okazji Karty Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki, która wspiera finansowanie inwestycji infrastrukturalnych. Nie sposób też pominąć powiązanych z KET obszarów uzgadniania planów rozwoju i zatwierdzania taryf przedsiębiorstw sieciowych. Nie trzeba nikogo przekonywać, że dla inwestorów OZE nie mniej ważne od stabilności prawnej jest bezpieczeństwo modeli finansowych.
Chciałbym też podkreślić, że wszystkie te aspekty się przenikają, czego dobrym przykładem jest działalność oraz techniczna rola Polskich Sieci Elektroenergetycznych jako Operatora Systemu Przesyłowego (OSP), a jednocześnie regulatora Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE). Do obowiązków OSP należy bowiem m.in. dbałość o bezpieczeństwo dostarczania energii elektrycznej poprzez zapewnienie gwarancji funkcjonowania systemu elektroenergetycznego i odpowiedniej zdolności przesyłowej w sieci elektroenergetycznej, prowadzenie efektywnego ruchu sieciowego w systemie przesyłowym przy zachowaniu wymaganej niezawodności dostarczania energii elektrycznej i jakości jej dostarczania, czy bilansowanie KSE, w tym równoważenie bieżącego zapotrzebowania na energię elektryczną z jej dostawami oraz zarządzanie ograniczeniami systemowymi.
Jak ważne to zadania, przekonujemy się w obliczu obecnych wyzwań handlowych oraz sieciowych związanych z możliwościami przyjęcia do systemu coraz większej ilości odnawialnych źródeł energii. Nabierające rozpędu i nagłaśniane w ostatnim czasie nierynkowe redukcje generacji OZE, to jedno z narzędzi będących w dyspozycji OSP, które wspomagają bilansowanie systemu elektroenergetycznego. Narzędzia te dzielą się na standardowe, do których należą polecenia zwiększenia lub zmniejszenia generacji oraz elektrownie szczytowo-pompowe, narzędzia uzupełniające – wśród nich odpowiedzi strony popytowej (DSR), pomoc międzyoperatorska i rynek mocy, a także narzędzia nadzwyczajne w postaci wymienionych już nierynkowych redukcji generacji źródeł odnawialnych oraz ograniczeń w dostarczaniu i poborze energii elektrycznej.
W oparciu o przedstawioną listę, już intuicyjnie można wywodzić, jak złożonym wyzwaniem jest działalność regulacyjna OSP.
A jak wygląda regulacja rynku energii w kontekście społecznym?
Tu możemy mówić o dwóch kwestiach, które na pierwszy rzut oka można postrzegać jako należące do odrębnych biegunów, jednak obie posiadają kluczowe znaczenie w wymiarze społecznym. Mam tu na myśli digitalizację i edukację.
Korzystanie z nowoczesnych systemów informatycznych jest bowiem istotne nie tylko z perspektywy przedsiębiorstw energetycznych, w tym dla zapewnienia monitoringu i łączności sieci oraz zdalnych odczytów z liczników energii, ale także dla odbiorców, którzy tylko wtedy będą mieli szansę korzystania z możliwości jakie daje rynek w postaci nowych instrumentów, np. cen dynamicznych.
I tu nie można pominąć niezmiernie ważnej roli edukacji, gdyż tylko świadomy odbiorca będzie wiedział jak działa rynek energii, co nowego się na nim dzieje oraz jak z tych dobrodziejstw bezpiecznie korzystać. Kluczowe jest przy tym prowadzenie tej edukacji w sposób rzetelny i zrozumiały oraz adekwatny dla specyfiki danej grupy odbiorców.
Wspomnę przy tym, że istotny wkład w edukację wszystkich uczestników rynku ma też Prezes URE i nasz Departament Komunikacji Społecznej. Na stronie internetowej URE oraz w mediach społecznościowych publikujemy liczne informacje wyjaśniające aktualne zagadnienia związane z rynkiem energii. Eksperci URE biorą aktywny udział w akcjach i projektach edukacyjnych. Przykładów działań edukacyjnych nie trzeba szukać daleko. W październiku uruchomiliśmy kolejny etap kampanii edukacyjnej poświęconej umowie z ceną dynamiczną. To bliski społeczeństwu temat, ponieważ dotyczy cen energii i rachunków za prąd. Do tej kampanii włączyliśmy szereg instytucji, żeby zmaksymalizować jej zasięg i dotrzeć z przekazem do możliwie szerokiego grona odbiorców.
Który z przedstawionych aspektów regulacyjnych OZE jest Pana zdaniem najważniejszy?
Jestem zwolennikiem holistycznego podejścia, gdyż odnawialne źródła energii i w ogóle energetyka to system naczyń połączonych. Jeśli miałbym jednak podać jeden najważniejszy element, to wskazałbym na aspekt ludzki. To ludzie tworzą i stosują prawo, opracowują dokumenty strategiczne w obszarze OZE i kreują politykę energetyczną, pracują u regulatora sektorowego oraz regulatora Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, wymyślają i udoskonalają systemy informatyczne, edukują i uczą się. Każdy jest też odbiorcą energii.
Dlatego powodzenie transformacji energetycznej zależy od zrozumienia i podejścia wszystkich uczestników rynku. Jeżeli będzie ono rzetelne, to jest ogromna szansa, że na tym polu odniesiemy sukces.
Łącznikiem i sposobem dla dobrego działania oraz osiągnięcia pożądanego rezultatu jest natomiast współpraca pomiędzy wszystkimi interesariuszami. Mam tu na myśli wsłuchiwanie się przez administrację rządową w głosy społeczeństwa przy formułowaniu energetycznych dokumentów strategicznych, konstruktywną postawę jednostek samorządu terytorialnego, które najlepiej znają lokalne uwarunkowania, przy tworzeniu dokumentów planistycznych. Ważna jest również współpraca wytwórców, czy też inwestorów w odnawialne źródła energii z operatorami systemów znającymi uwarunkowania sieciowe oraz odbiorcami, aby zapewnić odbiór zielonej energii z zachowaniem optymalnych parametrów technicznych inwestycji i nie obciążaniu przy tym KSE. Takie działanie byłoby z korzyścią dla wszystkich stron.
Prezentując specyfikę działalności Prezesa URE wskazał Pan na ciągły wzrost obciążenia regulatora sektorowego. Jakie zadania realizuje kierowany przez Pana departament źródeł odnawialnych?
Nie zaskoczę stwierdzeniem, że obowiązków wciąż przybywa i są one coraz bardziej złożone oraz wymagające pod względem wkładu pracy. Dotyczy to wszystkich komórek organizacyjnych URE.
Zadania realizowane w Departamencie Źródeł Odnawialnych (DZO), koncentrują się na kwestiach z obszaru systemów wsparcia OZE. Obok reglamentacji działalności gospodarczej wytwórców energii ze źródeł odnawialnych są one podstawą naszej działalności.
Obecnie do najbardziej angażujących systemów wsparcia OZE należą: najstarszy z nich – system świadectw pochodzenia, rozstrzyganie aukcji na sprzedaż energii elektrycznej z odnawialnych źródeł, system wsparcia sprzedaży niewykorzystanej energii elektrycznej FIT/FIP, obsługa pierwszej fazy systemu wsparcia wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych i system wsparcia odbiorców przemysłowych.
Poza tym, eksperci DZO działają w takich obszarach jak umarzanie świadectw pochodzenia, wyznaczanie sprzedawców zobowiązanych oraz monitorowanie obowiązków wynikających z funkcjonowania systemów wsparcia. Przygotowują raporty i zestawienia danych o charakterze statystycznym, opiniują projekty aktów prawnych, wydają gwarancje pochodzenia i wykonują wiele innych zadań stanowiących sedno regulacji OZE przez Prezesa URE.
Część zadań dotyczących OZE, w tym prosumentów, czy energetyki obywatelskiej, leży w gestii innych komórek URE.
A jakie nowe wyzwania pojawią się przed Pana Departamentem?
Porównując skalę obecnych i przyszłych wyzwań DZO odwołam się do mojej pasji, a więc do górskich biegów ultra. O ile obecne obciążenie to mniej więcej bieg na 240 km, który w bieżącym roku ukończyłem i mam świadomość jak trudne jest to zadanie, to obowiązki będące przed DZO porównam do biegu na 500 km po całości Głównego Szlaku Beskidzkiego. Planuję to wyzwanie na przyszły rok, mam jednak tylko bardzo ogólne wyobrażenie, z jakim wysiłkiem będzie się ono wiązało.
Natomiast profesjonalizm poszczególnych osób oraz zgranie zespołu pozwoliły kierowanemu przeze mnie departamentowi sprostać dotychczasowym wyzwaniom, realizowanym często w warunkach kolejnych zawirowań rynkowych i niespodziewanych zdarzeń, np. coraz częściej występujących ujemnych cen energii na Towarowej Giełdzie Energii, które mają wpływ m.in. na rozpatrywanie wniosków o wydanie świadectw pochodzenia.
Oczekujące i zapowiadane systemy wsparcia, w tym dla instalacji OZE, które przejdą proces modernizacji, a także instalacji, którym skończył się 15-letni okres wsparcia w ramach pierwotnych programów pomocowych, a które nadal wykazują wysokie koszty funkcjonowania, czy też hybrydowych instalacji OZE, jak też aukcje w ramach drugiej fazy w morskich farmach wiatrowych i wsparcie dla biometanu, to kolejne stopnie spodziewanych niebawem dodatkowych obciążeń DZO, porównanych przeze mnie do biegu na 500 km.
Niezależnie od jawiących się na horyzoncie wyzwań, spoglądam w przyszłość z optymizmem. A kończąc naszą rozmowę chciałbym skorzystać z okazji, aby podziękować mojemu zespołowi w DZO za dotychczasowe zaangażowanie z równoczesną prośbą o taką odpowiedzialną postawę w dalszych działaniach na rzecz regulacji odnawialnych źródeł energii.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Katarzyna Zalewska-Wojtuś